Koniec radości
Od dziennikarzy głupsi tylko są artyści
I każdy co kuma nieco dobrze o tym wie
Ciągła zabawa, tak nie do przytomności
Koniec radości tutaj nie zagości
Cała noc przed nami, zabalujemy teraz
Bandyta tuż za progiem i każdy to wie
Otumanieni tym swoim wypieraniem
Koniec urlopu, wracam do roboty
Koniec radości tutaj nie zagości
Koniec karnawału, umieramy pomału
Od polityków tylko gorsi są zabójcy
Kłócimy się o śmieci, kto wyrzucić je ma
Widzę co chcę widzieć, do nieprzytomności
Czy koniec radości tu nigdy nie zagości?
Zupełnie w tym pierdolniku już nie pamiętamy
Czy ósmy czy dziewiąty teraz rok mamy?
Poziom satysfakcji podnosi się do góry
nie myśli o tym nikt, ręce do góry…
Czy koniec radości tutaj nie zagości?
Koniec urlopu, wracam do roboty…
Koniec radości tutaj nie zagości